10 grudnia 2011

Niezwykle odizolowana.

Od pseudospołeczeństwa. Zamknięta w czterech ścianach usiłuje skoncentrować się... A właściwie zmobilizować do wypełnienia swoich obowiązków. Jestem pewna, że najchętniej zaszyłaby się gdzieś pod kołdrą, daleko. Wystarczająco daleko, aby nikt jej nie znalazł. Czuję, że jest jej niedobrze. Przyzwyczajona do spożywania wszystkiego dzięki szkolnej stołówce - przy małej głodówce odczuwa dyskomfort. 
A pomyśleć, że kiedyś potrafiła pościć. Teraz nalega, aby głodówką nazywano zmniejszenie ilości pokarmu dostarczonego do żołądka. 
A pomyśleć, że kiedyś....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz