Wstyd. Jest mi wstyd. Za nią.
Nie zrobiła niezwykle prozaicznej czynności. Nie wyprała części ubrań.
Niby nic takiego, ale okazało się, że w swoim domku, który teraz odwiedza tylko raz na jakiś czas nie ma ubrań. To znaczy są, ale te, które nosiła kiedyś. Te małe... Malutkie... Przyszedł czas na włożenie czegoś na siebie. Ona dłuuuugo szukała. Nie znalazła swoich spodni.
Mama nie widziała problemu w braku TYCH konkretnych spodni, jednak...
"-Dlaczego nie założysz swoich jeansów? O,tamtych, na dnie szafy
-Mamo.. ale ja się w nie nie zmieszczę... (łzy w jej oczach)"
To takie upokarzające.
Straszne dla tych, którzy znają to aż do bólu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wspieram
kirraa